Skip to content

Zastanawiam się nad szosówką

Posted on:28 maja 2015 at 11:34
Feature Image for  Zastanawiam się nad szosówką

Kolarstwo szosowe jest bardzo popularne i modne w naszym kraju, tak samo jak bieganie. Wszystko nabrało takiego rozmachu, że zastanawiam się nad zakupem szosówki z prawdziwego zdarzenia. Nie będzie to tani wydatek, ale to tolerowany koszt posiadania hobby.

A zaczęło się niewinnie

Wszystko zaczęło się od moich rowerowych przyjaciół, którzy postanowili urozmaicić życie jazdą szosową po bliskich i dalszych okolicach na czas czy też na odległość. Fakt, że Wielkopolska jest dość płaskim regionem, gdzie można spotkać drogi o dobrej jakości, ale przeważają średnio niskie, dziurawe, na których można wybić zęby czy pogiąć koła.

Zapytałem przyjaciela, po co w takim razie kupił szosówkę. Odpowiedź dała mi wiele do myślenia: „choćby po to, żeby sobie popierdalać po okolicy”. Posiadanie szosy to większy wybór na rekreację / trening rowerem. Coś w tym jest, bo są takie dni, w których człowiek chce tylko płaskiego terenu i wymęczyć się na spidzie.

Dlatego też zadałem sobie pytanie:

A gdyby tak zacząć oszczędzać na dobrą szosę dla początkującego?

Zacząłem przeglądać oferty sklepów rowerowych i wyszło na to, że musiałbym mieć tak 3000 - 4000 zł na początek, a gdzie jeszcze za kask czy szosowe buty? No dobra, szosowe buty to mogę zastąpić butami mtb i pedałami SPD.

A teraz matematyczny prosty rachunek:

artykułkoszt (zł)
rower szosowy3000 - 4000
butyod 250
pedałyod 130
kaskod 130
razem3510 - 4510

Nie wspomnę o zmianie nawigacji / komputerka pokładowego na coś smuklejszego jak np.Garmin Edge 810 czy 1000. To wszystko dlatego, że obecny zestaw Garmin Dakota 20 zdedykowanym uchwytem jest po prostu za duży, brakuje w nim kilku killer - ficzerów (choćby wirtualny wyścig), ale wciąż spełnia swoje zadanie w 100% - na to narzekać nie mogę.

Czy może wyremontować ?

Mam starą klasyczną szosę emigrantkę z Bawarii z lat 90tych, która dotarła do mnie w kiepskim stanie. Miałem w planach przeróbkę na fix i ewentualną jazdę po Poznaniu (np. na uczelnię), ale póki co, to służy jako domowy trenażer w jesienno - zimowych warunkach. Wymaga finansowego wkładu, choćby usprawnić koła (prawdopodobnie będzie trzeba kupić nowe).

[caption id=“attachment_3657” align=“aligncenter” width=“1024”]W drodze do pracy W drodze do pracy

Aktualnie mam swojego 29era ze stajni Krossa i jestem z niego cholernie zadowolony, nie wyobrażam sobie górskich majówek czy innych terenowych wrażeń jak chociażby ostatnia wizyta w Poznaniu. Ostatnio sporo zainwestowałem w nowe rzeczy takie jak: okładziny do hamulców tarczowych, nowe zwijalne opony czy przeglądy techniczne. Bo widzicie, MTB dojadę wszędzie, nawet zaoraną przez idiotę drogą do celu. Szosówką to by nie przeszło 😉

[caption id=“attachment_3658” align=“aligncenter” width=“1024”] Zachód słońca

Pierwszą rzeczą, jaką bym musiał zrobić - żeby w ogóle zacząć szukać szosówki - to poczynić dokładne wymiary i wybrać odpowiednią ramę pod siebie. Dopiero potem wszystko będzie miało sens.

[ecko_alert color=“green”]Aktualizacja: Mam szosówkę! Recenzja Btwin Triban 520 [/ecko_alert]



Możesz napisać do mnie e-mail, wiadomość na Telegramie lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...